30 maja 2017

Z czasów przed maturą | styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj 2017



Po prawie pół roku od ostatniego razu, kiedy odzywałam się tutaj, ciężko z powrotem zebrać się w sobie i napisać coś sensownego. Absolutnie nie mam zamiaru tłumaczyć się dlaczego nie było postów, ani kajać się i czekać na wybaczenie, bo szczerze? Według mnie nie mam za co przepraszać. Blog jest miłym dodatkiem do mojego życia, a nie najważniejszym obowiązkiem jaki mam, choć czasami wymaga samodyscypliny, nadal pozostaje tylko dodatkiem. 

Ostatnie miesiące były dla mnie wyczerpujące. Dosłownie. Zawsze myślałam, że wszyscy przesadzają, kiedy mówią o klasie maturalnej i o tym jak jest ciężko. Teraz potwierdzam ich słowa, a nawet więcej! Powiem, że jest ciężej. Chociaż właśnie mijają dwa tygodnie od mojej ostatniej matury, ja nadal czuję się zmęczona i mam wrażenie, że minie jeszcze trochę za nim będę mogła szczerze powiedzieć, że jestem wypoczęta. 

Ale mimo tego, że mam wrażenie, że ostatnie pół roku żyłam praktycznie tylko nauką i przedmaturalnym stresem, to jednocześnie był to chyba najbardziej owocny rok w mojej szkolnej karierze, a decyzje dotyczące mojej edukacji, które przez ten czas podejmowałam były jednymi z najlepszych. Nie zliczę chwil, w których myślałam sobie, że jestem tak ogromnie wdzięczna za historię sztuki i zajęcia z tego przedmiotu (przez które, nawiasem mówiąc, byłam tak zmęczona). Pewnie sobie myślicie, że jestem jakaś nienormalna, ale dla mnie nauka z tego przedmiotu była ogromnym krokiem do przodu. Od początku gimnazjum zastanawiałam się czy jestem humanistką, czy jednak nie i co to w ogóle oznacza; z jakich przedmiotów jestem dobra i czy kiedyś trafi się taki, który naprawdę polubię. Teraz jestem wdzięczna za moje dwóje i jedynki z matematyki w pierwszej i drugiej klasie liceum (na koniec klasy maturalnej wywalczyłam jednak zasłużoną tróję!), bo otworzyły mi oczy, że matematyka nie idzie mi nie dlatego, że się z niej nie uczę (tak myślałam w gimnazjum), ale dlatego że to po prostu nie dla mnie. Serio. Nigdy nie wierzyłam, że to powiem, ale naprawdę jestem wdzięczna za dwóje, o które musiałam walczyć jak o szóstki. Dobrze jest nie być dobrym we wszystkim. Nikt, absolutnie nikt, nie musi być dobry we wszystkim. I dobrze jest, zdawać sobie z tego sprawę, bo dzięki temu wiemy, że są inne rzeczy, w których jesteśmy mistrzami... a przynajmniej mamy szansę nimi zostać. Ja na swój ukochany przedmiot trafiłam dopiero w trzeciej klasie liceum i chcę robić wszystko, aby jak najbliżej tego mistrzostwa być, jeśli to naprawdę moja droga. 
I nie chodzi o to, że uważam że historia sztuki jest taka cudowna i dla każdego - nie! Jest tak samo cudowna jak biologia, fizyka, geografia czy matematyka, ale tylko jeśli to dziedzina dla ciebie. Powiem Wam, że gdyby nie historia sztuki, nie przejmowałabym się moimi wynikami z matury ("Ile się nauczyłam przez trzy lata, tyle nauczyłam. Nie przerobię trzech lat w ciągu dwóch tygodni!"), trzęsłam portkami i uczyłam się ile wlezie, tylko dlatego że mi zależało i czerpałam radość z nauki, a jak najwyższy wynik chciałam mieć dla siebie, żebym mogła być z siebie dumna i trzydziestego czerwca powiedzieć, że było warto wstawać w każdą sobotę o 5.45, a przez jakiś czas także w niedziele oraz zużyć trzy ogromne zeszyty, tonę kolorowych tuszów do drukarki, oślepnąć jeszcze bardziej, przytyć jeszcze bardziej i stracić połowę włosów. Reszty moich poświęceń nie będę wymieniać, bo może ktoś uzna że matura nie jest warta takich strat (ponieważ nie wypada mi tutaj używać emotek, musicie sobie wyobrazić mnie potwierdzającą ironię poprzez puszczenie oczka). Mam nadzieję, że jest. I że trzydziestego czerwca nadal będę tak twierdzić. A tak serio, to nie było tak źle. Chyba przez całe życie nie nauczyłam się tyle, co przez ostatnie miesiące, a czasem warto robić coś, żeby być z siebie po prostu dumnym, nawet jeśli po ludzku "się nie opłaca". Może i ta matura nie jest taka ważna, może i za dwa lata nie będę pamiętać wyników, ale za to jaka dumna z siebie jestem.

Miał być post ze zdjęciami, a w końcu wyszło dużo tekstu, który pewnie część z Was ominęła. A szkoda, bo w moim mniemaniu całkiem mądre rzeczy napisałam (po raz kolejny puszczam oczko). 

Zapraszam na małą dawkę zdjęć oraz filmik z czasów przed maturą.

















   















15 komentarzy:

  1. Świetny post! Kocham Twoje filmiki i nawet nie wiesz jak sie ucieszyłam z tego, że dodałaś nowy! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne zdjęcia, a filmik to mistrzostwo *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha bez przesady, ale bardzo dziękuję ;)

      Usuń
  3. Cudowne zdjęcia i genialny filmik! No i sam wpis był bardzo ciekawy! :)
    http://morzespokoju.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, ile cudownych zdjęć! Jestem oczarowana :)
    Co do nauki przedmaturalnej.. Znam ten stan.. Matematyka i dla mnie była dużym wyzwaniem i musiałam walczyć o dwóje i tróje jak inni o szóstki - tak jak wspomniałaś. Doskonale Cię rozumiem! Koniec końców też wylądowałam z trójką na koniec, a maturkę zdałam na 74%. Do tej pory jestem z siebie dumna, bo przyznam szczerze, że żadnej próbnej matury z matematyki nie zdałam :X Wszystko to zawdzięczam sobie i godzinom poświęconym na powtarzanie matmy. Warto było!
    Życzę Ci, żebyś jak najszybciej powróciła do pełni sił i wykorzystała najdłuższe wakacje jak najlepiej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie aż tak wysokiego wyniku nie przepowiadam, ale najważniejsze że wiem, że zdam :D

      Dziękuję :*

      Usuń
  5. Cieszę się, że wróciłaś! Miałam podobne relacje z matematyką, ale te jedynki i dwóje przez te trzy lata sprawiły, że trója na świadectwie była ogromną radością! Ja miałam się tuż przed maturą nie uczyć, a mam wrażenie, że np. na wos nauczyłam się najwięcej dzień przed, niż przez cały rok...
    PS filmik jest cudowny! W ogóle twój styl bardzo kojarzy mi się z jesienią i listopadem, z takim ciepełkiem i dobrą książką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przed tą dla mnie najważniejszą też uczyłam się najwięcej dzień przed, jak zasypiałam to tylko nazwiska architektów i malarzy przelatywały mi przez głowę :P

      PS. Ojej, to super! Uwielbiam jesień, więc to chyba najlepszy komplement dla mnie ;)

      Usuń
  6. Twoje zdjęcia jak zawsze wbijają mnie w fotel (chodź tym razem tak naprawdę jest to tym razem łóżko)!
    U mnie matematyka trzyma poziom, bardzo lubię ten przedmiot, ale pewnie jakbym była na rozszerzeniu to zmieniłabym zdanie. Zazdroszczę ci, że znalazłaś dziedzinę, którą pokochałaś całym sercem. Jest to chyba najlepsze, co mogło ci się przytrafić i mam nadzieję, że mi też kiedyś przyjdzie to odnaleźć.
    Teraz pozostaje mnie nic innego, jak tylko obejrzeć filmiki, który zostawiłam sobie na koniec.:)

    ps. ponownie napiszę, że twoje zdjęcia są przepiękne, chciałabyś mi zdradzić czym je robisz i gdzie przerabiasz?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że ci się uda! :)

      Większość zdjęć robię Canonem eos 70d z obiektywem 50mm 1.8, ale w sklejkach jest też kilka zrobionych 18-200mm albo telefonem. Przerabiam w VSCOcam :)

      Usuń
  7. Twoje zdjecia to jedne z najpiękniejszych rzeczy jakie widzę na codzień, które wywoluje mój usmiechw i moją inspirację.
    Ja nie ominęłam twoich słów, przeczytałam wszystko i dotarlo do mnie ze musze sie zabrać do nauki bo mam we wrześniu egzamin zawodowy który jest ciężki na podobnym poziomie co matura. Ale wiem ze jak zdam, i choć nie będę później fryzjerka, to i tak będę dumna z tego ze zdalam i z tego ze tyle wiedzy zdobylam. Juz wiem ze będę czytać każdy twój post, bo są świetne a zdjęcia to mistrzostwo świata. Czytalas zła krew? Ps. Naprawdę podczas nauki do matury czytalas takie grube i ciężkie ksiazki?:o

    Pozdrawiam serdecznie i całuje,
    czytane-przy-herbacie.blogspot.com
    Jak mnie odwiedzisz to będzie mi miło, właśnie dodałam tam recenzje złej krwi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, jeszcze nie czytałam "Złej krwi". Część zdjęć jest jeszcze ze stycznia, więc wtedy jeszcze czytałam wszystko, a "Obca", którą widać na zdjęciach jest idealna na odstresowanie, za to pod koniec marca i w kwietniu nie czytałam za to nic :P

      Dziękuję bardzo za komplement :)

      Usuń
  8. Matura, zgroza wszystkich uczniów! Najważniejsze, że już za tobą! Uwielbiam twoje zdjęcia ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń