Początek

Nienawidzę czegoś zaczynać. Lubię moment, gdy wpadam w rytm i wiem dokładnie co robić. Lubię rutynę. Oczywiście od czasu do czasu jakaś zmiana nie zaszkodzi, ale w tym wypadku co za dużo to nie zdrowo.

Przechodząc do sedna tego postu, informuję że oficjalnie rozpoczynam nowy blog, a na waszych oczach tworzy się coś nowego. 

Poza tym czuję się w obowiązku wyjaśnić skąd nazwa bloga. 

White and black books. Nazwa jest chyba najbardziej kłopotliwa, wszyscy blogerzy o tym wiedzą. Nad swoją myślałam bardzo długo, ale w końcu coś wyszło. Lepszego czy gorszego, ale zawsze coś. Mam nadzieję, że wkrótce to będzie coś przez duże C.

Books. Wiadomo, książki. Będę pisać o książkach i jakiś takich „dodatkach” do nich. Chciałabym też pisać o filmach, ale w moim przypadku jest tak, że na książki mam czas, a na filmy rzadziej. Generalnie wolę książki, choć to właśnie z filmem wiążę swoją przyszłość. Mam też pomysły na kilka, wydaje mi się, że całkiem fajnych serii, których z tego, co czytam książkowe blogi (a takie czytam w ilości dwóch, trzech) raczej nie ma na wielu stronkach. Ale to wszystko wyjdzie w trakcie, myślę że wam się spodoba.

White and black. Jest wiele blogów z recenzjami książek, ale nie oszukujmy się, tylko nieliczne się wyróżniają. Chciałam więc, wymyślić coś, co sprawi że mój blog będzie „bardziej zapamiętywalny”. Oto co wymyśliłam. Wszystkie zdjęcia (które będę robiła sama, nie okładki jako obrazki z internetu) będą czarno-białe. Będzie bardzo prosto i klasycznie. Mam nadzieję, że nie sprawi to wrażenia wszechobecności smutku, bo nie o tym chcę pisać. Chcę pisać o radości z czytania, z książek, z tego jak są piękne, nawet jeśli nie spodobały mi się; jak piękne jest to, że tylu ludzi napracowało się, żebym ja mogą czytać. 

Radość i piękno czytania. Chciałabym, żebym tymi słowami w przyszłości mogła opisać tego bloga.