Uważam, że zmiany są okej. Nie wszystkie i nie zawsze, ale częściej są potrzebne. Nie jestem osobą, która za nimi przepada i często wprowadza w życie nowe rzeczy. Lubię rutynę, wtedy funkcjonuję najlepiej. Oczywiście, jak każdy człowiek - czasem lubię jak coś się zmienia, a zdarza się też tak, że potrzebuję dużej zmiany. Tak jest teraz.
Już od długiego czasu, czułam że muszę zmienić coś związanego z blogiem. Wiedziałam, że coś mi nie pasuje, ale nie wiedziałam co. Aż w końcu odkryłam.
Jestem perfekcjonistką - zazwyczaj jestem w tego dumna, choć nie ukrywam, czasem utrudnia to życie, niemniej jednak jestem zadowolona akurat z tej cechy. A jeśli chodzi o perfekcjonizm, to lubię gdy wszystko do siebie pasuje, łączy się i wzajemnie uzupełnia. A nazwa bloga już dawno przestała pasować do całej reszty, do zdjęć (pierwotnie miały być tylko czarno-białe), do postów i wreszcie do mnie samej. Kiedy zakładałam bloga, chciałam aby czarno-biały, a raczej biało-czarny kojarzył się ze mną, moim blogiem, żeby było to coś charakterystycznego. I co? Może i było, może nie. Nie wiem. Ale wiem, że już od dawna miałam ochotę porzucić ten smutny (choć wcale nie miał taki być!) "white and black" wizerunek.
Nie chciałam porzucać tej nazwy, bo wiem że w jakiś sposób na pewno kojarzyłam Wam się ze mną. Ale jeśli czuję, że to jest coś, co przestałam czuć, to po co to ciągnąć? Po nic.
Nie zrozumcie mnie źle, nie porzucam bloga. Jestem dumna z tego co stworzyłam od samych podstaw i z tego jak teraz to wygląda. Może nie było/jest idealnie, zdaję sobie z tego sprawę, ale poświęciłam mnóstwo pracy, czasu i włożyłam w to dużo serca. Kiedy przejrzycie stare posty, zobaczycie jak bardzo blog się rozwinął, a przez to i ja. Jaki postęp zrobiłam jeśli chodzi o zdjęcia, samo pisanie czy wygląd bloga. Jak zmienił się mój gust. I jestem z tego dumna!
Nie chcę strać wszystkich Waszych komentarzy - są chyba najważniejsze na całym blogu. Dlatego nie zaczynam wszystkiego od początku. Zostaję tu gdzie jesteśmy... ale pod inną nazwą. Do wtorku adres bloga i nagłówek zostanie taki sam, ale podejrzewam że wieczorem w poniedziałek (24 kwietnia) zmienię je na nowe.
Nad nową nazwą myślałam już kilka miesięcy, a tak na poważanie to kilka tygodni, aż w nanosekundzie wpadłam na TĘ jedną jedyną.
Zależało mi przede wszystkim na tym, aby była niepowtarzalna (żeby kojarzyła wam się tylko z moim blogiem, a nie milionem innych), krótka, zapadająca w pamięć i po polsku, w końcu w takim języku tu piszę, więc po co angielska nazwa?
Czytane przy kawie.
Oto nowa nazwa. Co oznacza?
Czytanie - wiadomo, nadal pozostajemy w tematyce książek.
A kawę po prostu bardzo lubię, kojarzy mi się właśnie z książkami, bo często piję ją podczas czytania. Chcę aby blog był miłym, przytulnym miejscem, gdzie można na chwilę przysiąść, poczytać czy po prostu odpocząć, aby każdy czuł się tu ważny i potrzebny. Słychać dźwięk rozmów, ekspresu i czuć zapach kawy, herbaty i maminego ciasta - jak w kawiarni. A poza tym umówmy się, czy książka i kawa nie pasują do siebie idealnie?
Jeśli chodzi o adres, to nie wiem dokładnie jaki będzie, ale będzie zawierał w sobie nową nazwę. Jeżeli jesteście obserwatorami bloga, to wydaje mi się, że nie powinien on zniknąć, a stary adres będzie działał. Jakby coś było nie tak, nie będziecie mogli znaleźć nowego adresu, to na instagramie w opisie konta na pewno pojawi się nowy (nazwa instagrama również się zmieni zgodnie z nowa nazwa bloga).
Jeśli chodzi o adres, to nie wiem dokładnie jaki będzie, ale będzie zawierał w sobie nową nazwę. Jeżeli jesteście obserwatorami bloga, to wydaje mi się, że nie powinien on zniknąć, a stary adres będzie działał. Jakby coś było nie tak, nie będziecie mogli znaleźć nowego adresu, to na instagramie w opisie konta na pewno pojawi się nowy (nazwa instagrama również się zmieni zgodnie z nowa nazwa bloga).
Mam nadzieję, że to co wymyśliłam przypadnie Wam do gustu. Dajcie koniecznie znać, jak wam się podoba!
Wow...Super nazwa i naprawdę do ciebie pasuje. Cieszę się, że znalazłaś coś, co sprawi ci radość i wniesie coś nowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo się cieszę, że nie tylko mi się to podoba :)
UsuńŚwietna nazwa! Mam nadzieję, ze wniesie na Twojego bloga nową energię!
OdpowiedzUsuńJa też mam taką nadzieję! Ta nazwa nie "ogranicza" mnie tak jak poprzednia:)
UsuńTe zmiany na pewno wyjdą na dobre :) Już nie mogę się doczekać, by wszystko zobaczyć.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spodoba Ci się to, co zobaczysz:)
UsuńZmiany są okej - jak to określiłaś i prędzej czy później nawet największy przeciwnik zmian będzie tak musiał powiedzieć. Mi bardzo ciężko jest przystosować się do nowych rzeczy, ale w dalszym ciągu uważam, że bez nich byłoby nudno.
OdpowiedzUsuńOde mnie tyle: nieważne jaka nazwa, ja zostaję. Twój blog jest jednym z moich ulubionych i czy to będzie stara nazwa, czy "Czytane przy kawie" (co swoją drogą jest super duper genialne, mimo że takie proste) to ja będę :3
Miło mi czytać takie słowa, bo trochę bałam się że nazwa może wpłynąć na ilość czytelników w negatywny sposób:)
Usuń