
Czytając pełne entuzjazmu relacje innych blogerów,
zastanawiam się co ja mam napisać. I przede wszystkim, czy oni naprawdę byli w tym samym
miejscu co ja?
Na Warszawskich targach książki byłam w sobotę. Do Warszawy
dojechałam chwilę przed 10 rano, więc miałam czas aby spokojnie dojść do
wejścia głównego, gdzie miałam się zarejestrować. Z tym trochę zamieszania
było, ale w końcu się udało i zdobyłam identyfikator.
Tak jak mówiłam, byłam na miejscu od samego otwarcia, więc
nie było jeszcze tak dużo ludzi. Trochę czasu spędziłyśmy z koleżankami przy
stoiskach antykwariatów, a później udałyśmy się na górę, do wydawnictw, które
chciałam odwiedzić. Tutaj czekało na mnie spore zawiedzenie. Spodziewałam się naprawdę
niskich cen książek, byłam pewna że kupię ich tyle, że nie będę mogła donieść
ich do pociągu. Ale moje marzenie o targaniu wielkich ilości książek nie
spełniło się. Za bardzo zwracałam uwagę na ceny książek. <mój portfel się
ucieszył>
Jeśli ktoś zazwyczaj kupuje w empiku gdzie, nie oszukujmy
się, ceny są dosyć wysokie, to targowe zniżki - w większości -20%, były dla niego
spełnieniem marzeń. Dla mnie przyzwyczajonej do arosowego -30%, były słabą
alternatywą. Więc kupiłam jedną książkę, jedną którą ciężko nazwać
pełnowymiarową książką i jedną na stoiskach pod stadionem. Uznałam, że książki
które planowałam kupić na targach, kupię na aros.pl. Cóż, opłacało się, bo za
te pieniądze na targach kupiłabym trzy książki, a z arosa zamówiłam cztery (do
końca maja promocja -35%)
Później znów wróciłyśmy do antykwariatów, ale było tak dużo
ludzi, że ciężko było się przepchać do książek. Chciałam tam kupić „Wielkiego
Gatsby’ego”, „Buszującego w zbożu” itd. Ale niestety nie udało mi się nigdzie
ich znaleźć. <co dziwne, prawie na każdym stoisku był „Zmierzch” i „Harry
Potter”, za to Gatsby’ego brak>
Poza tym z takich śmieszno-smutnych historii, to nie
sprawdziłyśmy z dziewczynami powrotnych pociągów, więc godzinę spędziłyśmy na
peronie czekając na pociąg i czytając na głos „Krainę lodu”. <ludzie musieli
mieć niezły ubaw, widząc trzy dziewczyny czytające na głos książkę dla dzieci>
Mimo to dzień uważam za udany. Miło było pochodzić pomiędzy
tyloma książkami, patrzeć na ludzi, którzy z zadowoleniem kupują książki. Widziałam
tyle dzieci, które kupowało książki, że aż serce rośnie, że czytanie jednak nie
umarło w tym pokoleniu.
Poza tym wzięłyśmy udział w quizie o Francji,
wygrałyśmy książeczki i naklejki oraz mogłyśmy spróbować pysznego jedzenia <największy
plus, jak dla mnie>.
Była to naprawdę fajna przygoda, kolejne doświadczenie,
dobrze spędzony czas. Myślę, że pojadę za rok, nawet jeśli nie nakupiłam sobie
książek, to w przyszłym roku udam się tam aby dobrze się bawić i chociaż popatrzeć na książki.
--czytanie "Krainy lodu" na dworcu--czekamy na pociąg--
--stadion przez bardzo brudne okna pociągu--czytanie w pociągu--
Książki, które kupiłam |
PS. Przepraszam za
bardzo słabą jakość zdjęć i to, że nie ma żadnego ze środka targów, ale jak
pomyślałam o robieniu zdjęć, to już byłyśmy dawno stamtąd wyszłyśmy.
Jak ja bym chciała tam być :( niestety Warszawa daleko, ale moze za rok się uda. Trochę słabo z tymi promocjami, mogli się trochę bardziej postarać :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie spotkałyśmy, ale w tym tłumie ludzi to w sumie nie dziwne haha 'Kraina lodu' <3
OdpowiedzUsuńJa też żałuję, ale rzeczywiście było tyle ludzi, że aż czasem miałam wrażenie, że się zgubiłam i odłączyłam od koleżanek:P
UsuńKraina lodu najlepsza <3
Na targi pojechałam w niedziele. Jeśli chodzi o zniżki to też nie byłam zachwycona, ale gdy się długo poszperało na starszych i mało znanych stoiskach to można jadnak było coś ciekawego zdobyć. Jednak niesamowite było oglądać ludzi, a zwłaszcza dzieci jak cieszą się z zakupionych książek. Buszującego w zbożu znalazłam najednym stoisku w cenie 20zł.:) Do domu zawiozłam 3 książki i mam nadzieje że w następnym roku też pojade.
OdpowiedzUsuńJa jak obejrzałam antykwariaty i przeszłam się po piętrze, miałam już dosyć. A jak zobaczyłam ile ludzi jest na dole przy stoiskach mniejszych wydawnictw, to już totalnie zrezygnowałam. Poza tym, po wcześniejszych doświadczeniach z cenami nie chciałam dalej robić sobie smaku na inne książki.
UsuńTeż chciałabym tam pojechać za rok, może będzie lepiej to wszystko zorganizowane:)
Nie miałam pojęcia, że jest książka "Kraina Lodu". Pragnę mocno ♥ Ja na targi jadę za rok. Najbliżej mi do Białegostoku, ale moim marzeniem są te warszawskie. Może się nawet miniemy w następnym roku :D
OdpowiedzUsuńGaleria Książek - zapraszam :)
Ja też, ale jak ją zobaczyłam to tylko zgarnęłam ją z półki i popędziłam do kasy:D
UsuńZazdroszczę ;) Ja niestety mam za daleko do Warszawy i jedynie do Krakowa na Targi mogę jeździć.
OdpowiedzUsuńWidziałam "Wielkiego Gatsby'ego" w antykwariacie na stadionie :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie udało nam się spotkać, mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja :3
Ojej, szkoda że i ja go nie dojrzałam - od razu byłby mój.
UsuńMnie też szkoda, ale mam nadzieję, że następnym razem się uda:)