18 maja 2015

Relacja z 6. targów książki w Warszawie 2015



Czytając pełne entuzjazmu relacje innych blogerów, zastanawiam się co ja mam napisać. I przede wszystkim, czy oni naprawdę byli w tym samym miejscu co ja?

Na Warszawskich targach książki byłam w sobotę. Do Warszawy dojechałam chwilę przed 10 rano, więc miałam czas aby spokojnie dojść do wejścia głównego, gdzie miałam się zarejestrować. Z tym trochę zamieszania było, ale w końcu się udało i zdobyłam identyfikator. 

Tak jak mówiłam, byłam na miejscu od samego otwarcia, więc nie było jeszcze tak dużo ludzi. Trochę czasu spędziłyśmy z koleżankami przy stoiskach antykwariatów, a później udałyśmy się na górę, do wydawnictw, które chciałam odwiedzić. Tutaj czekało na mnie spore zawiedzenie. Spodziewałam się naprawdę niskich cen książek, byłam pewna że kupię ich tyle, że nie będę mogła donieść ich do pociągu. Ale moje marzenie o targaniu wielkich ilości książek nie spełniło się. Za bardzo zwracałam uwagę na ceny książek. <mój portfel się ucieszył>

Jeśli ktoś zazwyczaj kupuje w empiku gdzie, nie oszukujmy się, ceny są dosyć wysokie, to targowe zniżki - w większości -20%, były dla niego spełnieniem marzeń. Dla mnie przyzwyczajonej do arosowego -30%, były słabą alternatywą. Więc kupiłam jedną książkę, jedną którą ciężko nazwać pełnowymiarową książką i jedną na stoiskach pod stadionem. Uznałam, że książki które planowałam kupić na targach, kupię na aros.pl. Cóż, opłacało się, bo za te pieniądze na targach kupiłabym trzy książki, a z arosa zamówiłam cztery (do końca maja promocja -35%)

Później znów wróciłyśmy do antykwariatów, ale było tak dużo ludzi, że ciężko było się przepchać do książek. Chciałam tam kupić „Wielkiego Gatsby’ego”, „Buszującego w zbożu” itd. Ale niestety nie udało mi się nigdzie ich znaleźć. <co dziwne, prawie na każdym stoisku był „Zmierzch” i „Harry Potter”, za to Gatsby’ego brak>

Poza tym z takich śmieszno-smutnych historii, to nie sprawdziłyśmy z dziewczynami powrotnych pociągów, więc godzinę spędziłyśmy na peronie czekając na pociąg i czytając na głos „Krainę lodu”. <ludzie musieli mieć niezły ubaw, widząc trzy dziewczyny czytające na głos książkę dla dzieci>

Mimo to dzień uważam za udany. Miło było pochodzić pomiędzy tyloma książkami, patrzeć na ludzi, którzy z zadowoleniem kupują książki. Widziałam tyle dzieci, które kupowało książki, że aż serce rośnie, że czytanie jednak nie umarło w tym pokoleniu. 
Poza tym wzięłyśmy udział w quizie o Francji, wygrałyśmy książeczki i naklejki oraz mogłyśmy spróbować pysznego jedzenia <największy plus, jak dla mnie>.
Była to naprawdę fajna przygoda, kolejne doświadczenie, dobrze spędzony czas. Myślę, że pojadę za rok, nawet jeśli nie nakupiłam sobie książek, to w przyszłym roku udam się tam aby dobrze się bawić i chociaż popatrzeć na książki. 

 --czytanie "Krainy lodu" na dworcu--czekamy na pociąg--
--stadion przez bardzo brudne okna pociągu--czytanie w pociągu--

Książki, które kupiłam
 PS. Przepraszam za bardzo słabą jakość zdjęć i to, że nie ma żadnego ze środka targów, ale jak pomyślałam o robieniu zdjęć, to już byłyśmy dawno stamtąd wyszłyśmy.

10 komentarzy:

  1. Jak ja bym chciała tam być :( niestety Warszawa daleko, ale moze za rok się uda. Trochę słabo z tymi promocjami, mogli się trochę bardziej postarać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że się nie spotkałyśmy, ale w tym tłumie ludzi to w sumie nie dziwne haha 'Kraina lodu' <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też żałuję, ale rzeczywiście było tyle ludzi, że aż czasem miałam wrażenie, że się zgubiłam i odłączyłam od koleżanek:P
      Kraina lodu najlepsza <3

      Usuń
  3. Anonimowy18.5.15

    Na targi pojechałam w niedziele. Jeśli chodzi o zniżki to też nie byłam zachwycona, ale gdy się długo poszperało na starszych i mało znanych stoiskach to można jadnak było coś ciekawego zdobyć. Jednak niesamowite było oglądać ludzi, a zwłaszcza dzieci jak cieszą się z zakupionych książek. Buszującego w zbożu znalazłam najednym stoisku w cenie 20zł.:) Do domu zawiozłam 3 książki i mam nadzieje że w następnym roku też pojade.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak obejrzałam antykwariaty i przeszłam się po piętrze, miałam już dosyć. A jak zobaczyłam ile ludzi jest na dole przy stoiskach mniejszych wydawnictw, to już totalnie zrezygnowałam. Poza tym, po wcześniejszych doświadczeniach z cenami nie chciałam dalej robić sobie smaku na inne książki.
      Też chciałabym tam pojechać za rok, może będzie lepiej to wszystko zorganizowane:)

      Usuń
  4. Nie miałam pojęcia, że jest książka "Kraina Lodu". Pragnę mocno ♥ Ja na targi jadę za rok. Najbliżej mi do Białegostoku, ale moim marzeniem są te warszawskie. Może się nawet miniemy w następnym roku :D

    Galeria Książek - zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, ale jak ją zobaczyłam to tylko zgarnęłam ją z półki i popędziłam do kasy:D

      Usuń
  5. Zazdroszczę ;) Ja niestety mam za daleko do Warszawy i jedynie do Krakowa na Targi mogę jeździć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałam "Wielkiego Gatsby'ego" w antykwariacie na stadionie :D
    Szkoda, że nie udało nam się spotkać, mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, szkoda że i ja go nie dojrzałam - od razu byłby mój.
      Mnie też szkoda, ale mam nadzieję, że następnym razem się uda:)

      Usuń