„Nigdy nie gasną” to druga, z trzech części „Mrocznych
umysłów”. Czy jest tak samo dobra jak pierwsza?
(uwaga mogą pojawić się spoilery z pierwszej części –
„Mroczne umysły”)
Wydarzenia ukazane w drugiej części zaczynają się kilka
miesięcy po zakończeniu „Mrocznych umysłów”. Ruby przechodzi szkolenie w Lidze
i bierze udział w misjach. Podczas jednej z nich zostaje wplątana w większą
sprawę, grożącą jej i jej bliskim.
Właściwie to tylko tyle mogę powiedzieć o wydarzeniach z tej
część bez podawania spojlerów. Mogę tylko napisać, że poznajemy wielu nowych
bohaterów, do których równie łatwo jest się przywiązać, jak do Zu, Liama czy
Pulpeta. Poza tym Ruby staje przed wieloma trudnymi wyborami, spotyka mnóstwo
ludzi, którym nie wie czy ufać. Tak jak w „Mrocznych umysłach” dzieje się tutaj
tyle, że nawet ciężko wymienić najważniejsze wydarzenia, jeszcze coś się nie
skończy, to już pojawia się następna ważna kwestia.
Podczas czytania tej książki (a właściwie serii, bo przy
poprzedniej części też tak było) czułam się okropnie skołowana, cały czas coś
się dzieje, pojawiają się nowe postacie, które nie wiadomo czy mają dobre
intencje. Właściwie ciężko powiedzieć czy to dobrze, czy źle. Raczej skłaniam
się ku „dobrze”, ale jednak po 476 takiego zawrotu głowy, wyobrażacie sobie jak
się czuję.
Tym razem również było jak przy poprzedniej części –
pierwsze 100-120 stron istna masakra. Już prawie odłożyłam „Nigdy nie gasną” na
półkę, bo nie mogłam wciągnąć się w wydarzenia <może winna jest tak duża
przerwa w czytaniu kolejnych części>. Na szczęście tego nie zrobiłam i jak
już wbiłam się w historię, nie mogłam się oderwać. Oczywiście końcówka znowu
złamała mi serce, ale cóż… Aż się boję co mnie czeka przy trzeciej części,
skoro coraz trudniej przejść mi z tymi zakończeniami, do porządku dziennego.
Ciężko napisać mi podsumowanie, bo ta historia jeszcze się
nie zakończyła i czuję, że recenzję powinnam zakończyć w pół zdania, tak jak
autorka książkę.
Kilka dni temu zamówiłam pierwszą część tej serii w bibliotece. Już nie mogę się doczekać, kiedy ją przeczytam, więc mam nadzieję, że szybko trafi w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńPierwszą część mam już na półce od dłuższego czasu, a słyszę o niej tyle pozytywnych recenzji, że nie mogę się doczekać, kiedy w końcu po nią sięgnę ;) Mam nadzieję, że to będzie jedyna trylogia, jaką przeczytam bez ani jednego spoilera... zobaczymy ^^
OdpowiedzUsuńCudowny blog, na pewno będę wpadać częściej, no i cóż, nawet mamy podobną liczbę obs (ja mam 37, ale ciii :D)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
Mam nadzieję, że niczym nie zepsułam ci przyjemności czytania, ale chyba nie zawarłam tutaj żadnej istotnej informacji o fabule:)
UsuńNie, na szczęście nie - wierzę, że gdybyś zawarła jakieś "spoilerowe" informacje, dodałabyś u góry ogromny, czerwony napis :D
UsuńPrzeczytałam obydwie części, szłam przez nie gładko, aż tu nagle wdeptuję w trzecią część i utykam jak w bagnie (no może troszkę przesadziłam). Ale brnę przez nią powoli. Zbliżam się ku końcowi. I nie pisałam u siebie recenzji tych dwóch książek, ponieważ sama nie wiedziałam jak to ugryźć. Myślałam nad napisaniem o całej trylogii. Może mi się uda :D
OdpowiedzUsuńwww.artystycznie-poukladana.blogspot.com
Tak, w pierwszych dwóch częściach tyle się dzieje, że nie ma czasu żeby mój umysł to ogarnął. Więc po trzeciej spodziewałam się jeszcze więcej emocji, bo zakończenie serii i powinno się dziać najwięcej, a tu klapa. Akcja rozkręca się jakieś 100, może nawet mniej, stron przed końcem książki. Ale i tak przyjemnie mi się czytało i dalej lubię tę trylogię:)
UsuńJa żałuję teraz, że rozdzieliłam tę trylogię. O "Rywalkach" pisałam w całości (trzy części) i szło mi dużo lepiej niż z "Mrocznymi...". W sumie mam teraz problem z napisaniem recenzji "Po zmierzchu".
UsuńMam ebooka pierwszej części i muszę jak najszybciej przeczytać tą książkę ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFluff
Czuję, że Mroczne umysły, to kolejna trylogia, po którą po prostu muszę sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam dobraksiazka1.blogspot.com
W Nigdy nie gasną faktycznie bardzo dużo się dzieje, jeszcze więcej niż w pierwszej części i można było dostać zawrotów głowy, ale mnie osobiście książka bardzo się podobała. Zwłaszcza ta nowa Ruby, która w końcu przestała być irytująca, podoba mi się jej nieco mroczniejsza wersja. A książka kończy się w bardzo dramatycznym momencie, to prawda, ale przez to zakończenie jest naprawdę mocne :)
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Nie mam pojęcia dlaczego, ale w ogóle nie ciągnie mnie do tej serii. Nienawidzę tego uczucia, kiedy długo czekamy, aż książka nas wciągnie...współczuję!
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej ksiązki, ale moze sie za nia zabiore:)
OdpowiedzUsuńObserwuje i licze na rewanz.
Zapraszam do siebie:) (nowy post- bal gimnazjalny!) :D
moohox3.blogspot.com