1 września 2015

Wakacyjne cuda



Na blogu nie pojawiły się lipcowe cuda, tak samo jak nie będzie sierpniowych, ponieważ właśnie czytacie… wakacyjne cuda! Tutaj przedstawię wam najlepsze rzeczy, które zdarzyły się/przeczytałam/zrobiłam/usłyszałam w te wakacje.
Tak naprawdę powinnam się wytłumaczyć z jednej rzeczy. To że nowy post nie pojawił się od 10 sierpnia, nie oznacza że leniuchowałam i nic nie robiłam. No dobra, może trochę, ale napisałam kilka recenzji. Z tym, że postanowiłam dać sobie chwilę przerwy i wrócić tutaj we wrześniu. A dziś jest 1 września, więc jest i nowy post.
Przejdźmy do najlepszych rzeczy z wakacji!

Nie mogłam wybrać jednej, ale ograniczyłam się do trzech. „Szklanytron” Sarah J. Mass, „Między książkami” Gabrielle Zevin (recenzja wkrótce!) oraz „Byliśmy łgarzami” E. Lockhart (recenzja niedługo).


Obejrzałam dwa i choć są to zupełnie inne filmy to podobały mi się mniej więcej na równym poziomie. „Papierowe miasta” oraz „Wiek Adeline”. Cudami bym ich nie nazwała, ale zdecydowanie warte uwagi i jeśli jeszcze nie oglądaliście, to koniecznie musicie to zrobić.


Tutaj dam jeden album, który chodzi za mną od czasu, kiedy przeczytałam „Maybe someday” (recenzja niedługo). O muzyce napisałam dużo w recenzji książki, ale powiem tylko że jeśli znacie więcej podobnych kawałków, to dajcie znać, bo piosenki idealnie wpasowują się w mój gust i ostatnio słucham soundtracku „Maybe someday” w kółko.


Nie przeżyłam niezapomnianych wakacji, super przygód, nie byłam na wycieczce dookoła świata itd. Ale odwiedziłam dwa miejsca, którymi się zachwyciłam. Sabat Krajno koło Kielc, czyli park rozrywki, park linowy i aleja miniatur, która była naszym głównym celem. Świetnie się bawiłam, zwiedziłam najważniejsze zabytki świata w jakieś dwie godziny.


Poza tym byłam również przez dwa dni w Krakowie. Tam udałam się z myślą o Muzeum Narodowym, bo uwielbiam sztukę i na maturze chcę zdawać historię sztuki. Podczas pobytu nasze podniebienia zwiedziły również trzy miejsca świata – Bałkany, Francję oraz Gruzję. Co oznacza pyszne jedzonko w restauracji „Bałkanica”, następnego dnia śniadanie w „Charlotte” oraz kolacja w „Gruzińskim Chaczapuri”. 








W wakacje wszędzie jest mnóstwo promocji, w księgarniach również, dlatego trochę tego jest. Część już przeczytana, kilka jeszcze nie, ale mam nadzieję że nadrobię to jak najszybciej.

PS. Kiedy w listopadzie 2014 roku wymyśliłam nazwę i kolorystykę zdjęć, myślałam że jestem super oryginalna. Ale jakiś czas temu odkryłam że jednak nie i zrobiło mi się głupio, że nieświadomie skopiowałam czyjś pomysł (tamten blog i vlog jest prowadzony dłużej), chociaż w momencie zakładania mojego bloga i trochę czasu później nie wiedziałam o tym. Ostatnio myślałam, co zmienić i jak, żeby nie stracić nazwy i tego z czym (mam nadzieję) kojarzony jest mój blog. Wpadłam na pomysł, aby pierwsze zdjęcie do danego posta, czyli to które wyświetla się na głównej stronie, było nadal czarno-białe, a następne były lekko wyblakłe. Mam nadzieję, że podoba wam się ten pomysł.
Poza tym planuję jeszcze kilka zmian na blogu, dodanie więcej zakładek w pasku na górze (który prawdopodobnie jest ukryty pod brzydkim szarym bloggerowym napisie, wystarczy go zamknąć i gotowe, trzeba klikając na plus, rozwinąć listę zakładek), np. kontakt/o mnie bo ostatnio odkryłam, że nie ujawniłam nawet swojego imienia (Asia, jakby kogoś to ciekawiło;) ).


7 komentarzy:

  1. Mnie "Papierowe miasta" zawiodły, niestety. Zazdroszczę Ci "Do wszystkich chłopców...". Piękne te Twoje cuda <3 !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie mogę powiedzieć, że mnie zawiodły, bo na filmie bawiłam się super, ale chyba nie czuję tej historii. Kiedy czytałam książkę jakieś dwa lata temu, strasznie mi się podobała i odnajdowałam się w niej. A teraz nie bardzo, przynajmniej nie odczułam tego w filmie, może gdybym przeczytała książkę jeszcze raz, znów potrafiłabym się w nią wczuć. Albo jestem na nią za stara albo za młoda:P

      Usuń
  2. Po pierwsze - polecam "Wybacz mi, Leonardzie" -kocham tą książkę!
    Po drugie - nominowałam Cię do Harry Potter Speels Tag - http://regalnapoddaszu.blogspot.com/2015/08/harry-potter-spells-tag.html
    Po trzecie - jestem tak załamana powrotem do szkoły, że moja spostrzegawczość kuleje - nie zauważyłam, ze zdjęcia są kolorowe, dopóki o tym nie przeczytałam haha ;)
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że zmiana kolorystyki zdjęć wyjdzie na dobre:)
      Dzięki za nominację!

      Usuń
  3. Odkąd przeczytałam w lipcu "Maybe someday", jestem po prostu zakochana zarówno w piosenkach, jak i w samej książce ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. właśnie ostatnio przeszukałam całego twojego bloga w poszukiwaniu imienia! ;D ale w takim wypadku - śliczne zdjęcia Asiu :) Te parasolki są prześliczne, gdzie dokładnie można je było zobaczyć? w Krakowie? niedawno kupiłam 'Między książkami', więc czekam na twoją recenzję ;) 'Szklany tron', uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak mojego imienia na blogu zauważyłam dopiero, gdy dostałam dwie nominacje i wszyscy byli podani z imienia, a tylko ja z nazwy bloga:P Lepiej późno niż wcale ;)
      Cieszę się, że ci się podobają. Jesteś moim guru, jeśli chodzi o zdjęcia książkowe, więc tym bardziej jest mi miło.
      A parasolki można zobaczyć w parku rozrywki Sabat Krajno. Fajnie się wybrać z rodziną, nawet na jeden dzień. Jest co oglądać, można się nieźle wybawić:P

      Usuń