Wiatr okalający twarz, promyki słońca przebiegające między
gałęziami drzew. Czerwone, pomarańczowe i brązowe liście spadające z drzew,
chrzęszczące pod nogami. Po wyczerpującej nauce w szkole, w końcu możesz wrócić
do domu. Wejść do kuchni i zrobić sobie kawę z syropem piernikowym albo gorące
kakao, ogrzewające zmarznięte place. Założyć ogromny sweter. Następnie zawinąć
się w koc, usiąść na kanapie, chwycić książkę i zagłębić się w lekturze na
długie godziny.
Idealne książki na jesienne popołudnia i wieczory?
Ja we wrześniu zazwyczaj czuję silną potrzebę przeczytania
czegoś, co przypomni mi o wakacjach. Książki z serii o Percym Jacksonie są
wprost stworzone do jesiennego czytania. Ich akcja zazwyczaj zaczyna się w
czerwcu i kończy na przełomie września i sierpnia. Bohaterowie przeżywają
przygody, walczą z potworami oraz próbują nie podpaść greckim bogom. Do tego
niezła dawka humoru, który poprawi nastrój nawet w najgorszy dzień.
A jeśli już mowa o najgorszym dniu, to na właśnie taki czas,
gdy słońce chowa się za chmurami (a na jesień często mu się to zdarza), to
najlepsza jest Regina Brett. Wszystko jedno czy pod ręką mam „Bóg nigdy
nie mruga”, czy „Jesteś cudem”, a akurat
brakuje mi siły do życia, chwytam za którąkolwiek. Wystarczy kilka zdań i już czuję się
lepiej. Wiem, że nie muszę być najlepsza, że nie wszystko nie musi mi się
udawać, że to jaka jestem wystarcza. I że czasem warto odpuścić. Jeśli macie
gorsze chwile, a na pewno tak jest, to nie-tylko-na-jesień polecam Reginę
Brett.
Wrzesień zazwyczaj przypomina mi o przemijającym czasie. Już
wielokrotnie łapałam się na tym, że spadające liście za oknem i jesienna mżawka,
nastrajały mnie do powrotu do książek, które czytała mi mama i znajdowania
podobnych. Nie chcę podawać tu konkretnej książki, bo każdy z nas ma swoje
własne klasyki z dzieciństwa. Moje to z pewnością „Pollyanna”, „Pajęczyna
Szarloty”, „Doktor Dolittle i jego zwierzęta”. Tamtej jesieni odkryłam również „Zaczarowane
baletki”, które są klasykiem mojej siostry, a od zeszłego roku także moim.
Teraz również mam ochotę się za nie zabrać. Albo poszukam czegoś
nowego, być może trafi na „Małe kobietki” czy „Anię z Zielonego Wzgórza”, którą
pogardziłam w piątej klasie.
Pokazałam listę moich jesiennych książek, ale najważniejsze
to aby tej jesieni nie zmarnować. To moja ukochana pora roku, więc chcę
nacieszyć się kolorowymi liśćmi, które ożywiają szary krajobraz. Deszczem
stukającym o szybę, słońcem odbijającym się z kałużach. Dużymi, grubymi
swetrami oraz wieczorami pod ciepłym kocykiem z herbatką.
Życzę wam miłej jesieni, oby była jak najbardziej jesienna!

Post powstał w ramach akcji #jesienzfeeria.
Wydarzenie na facebooku: klik
Fanpage: FeeriaYoung
Ja również chętnie sięgam jesienią po książki, które przypomną mi trochę o wakacjach. Percy Jackson to w tym przypadku strzał w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie żeby zabrać się teraz za książki pani Brett, które czekają na półce od zimy.
No a książek z dzieciństwa nie mam za dużo, ale planuje w najbliższym czasie przeczytać lektury, których nie tknęłam w podstawówce.
Świetny post i genialne zdjęcia :)
Regina Brett jest świetna! Jeśli nie czytałaś, to koniecznie musisz od razu się za nie zabrać. Można sobie czytać np. po jednej lekcji na dzień:)
UsuńTej jesieni zdecydowanie muszę sięgnąć po "Jesteś cudem" ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
Muszę się zabrać za Jacksona bo wstyd ale jeszcze go nie przeczytałam :(((
OdpowiedzUsuńPercy jak najbardziej należy do moich faworytów książkowych, natomiast jeśli chodzi o "Anię z Zielonego Wzgórza", to mi bardzo się podobała, samo to, że to jedna z niewielu lektur, które przeczytałam w podstawówce.
OdpowiedzUsuńDo takich jesiennych wieczorów pasują mi "spokojne", lekkie książki. Może jakieś obyczajówki? Ja mam w planach przeczytanie "Procesu diabła" Adriana Bednarka. Książka niedługo wychodzi i jestem nią "podjarana" ;). Do spokojnych ona należeć nie będzie, ale trudno.
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam ten klimat jesieni. Lubię siedzieć na parapecie i czytać bądź pisać.
truthofthunder.blogspot.com | Heaven in Black
Ja właśnie nie mam ochoty na coś lekkiego, szczerze mówiąc mam ochotę przeczytać już wszystkie lektury na ten rok:P Ale masz rację, czasem coś lżejszego się przyda ;)
UsuńTo jest książka "Zaczarowane baletki"?!? Myślałam, ze jest tylko film. Moje życie było kłamstwem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!! :)
http://regalnapoddaszu.blogspot.com/