26 września 2015

Moja książkowa jesień



Wiatr okalający twarz, promyki słońca przebiegające między gałęziami drzew. Czerwone, pomarańczowe i brązowe liście spadające z drzew, chrzęszczące pod nogami. Po wyczerpującej nauce w szkole, w końcu możesz wrócić do domu. Wejść do kuchni i zrobić sobie kawę z syropem piernikowym albo gorące kakao, ogrzewające zmarznięte place. Założyć ogromny sweter. Następnie zawinąć się w koc, usiąść na kanapie, chwycić książkę i zagłębić się w lekturze na długie godziny. 

Idealne książki na jesienne popołudnia i wieczory? 

Ja we wrześniu zazwyczaj czuję silną potrzebę przeczytania czegoś, co przypomni mi o wakacjach. Książki z serii o Percym Jacksonie są wprost stworzone do jesiennego czytania. Ich akcja zazwyczaj zaczyna się w czerwcu i kończy na przełomie września i sierpnia. Bohaterowie przeżywają przygody, walczą z potworami oraz próbują nie podpaść greckim bogom. Do tego niezła dawka humoru, który poprawi nastrój nawet w najgorszy dzień.

 A jeśli już mowa o najgorszym dniu, to na właśnie taki czas, gdy słońce chowa się za chmurami (a na jesień często mu się to zdarza), to najlepsza jest Regina Brett. Wszystko jedno czy pod ręką mam „Bóg nigdy nie mruga”, czy „Jesteś cudem”,  a akurat brakuje mi siły do życia, chwytam za którąkolwiek. Wystarczy kilka zdań i już czuję się lepiej. Wiem, że nie muszę być najlepsza, że nie wszystko nie musi mi się udawać, że to jaka jestem wystarcza. I że czasem warto odpuścić. Jeśli macie gorsze chwile, a na pewno tak jest, to nie-tylko-na-jesień polecam Reginę Brett.

 Wrzesień zazwyczaj przypomina mi o przemijającym czasie. Już wielokrotnie łapałam się na tym, że spadające liście za oknem i jesienna mżawka, nastrajały mnie do powrotu do książek, które czytała mi mama i znajdowania podobnych. Nie chcę podawać tu konkretnej książki, bo każdy z nas ma swoje własne klasyki z dzieciństwa. Moje to z pewnością „Pollyanna”, „Pajęczyna Szarloty”, „Doktor Dolittle i jego zwierzęta”. Tamtej jesieni odkryłam również „Zaczarowane baletki”, które są klasykiem mojej siostry, a od zeszłego roku także moim. Teraz również mam ochotę się za nie zabrać. Albo poszukam czegoś nowego, być może trafi na „Małe kobietki” czy „Anię z Zielonego Wzgórza”, którą pogardziłam w piątej klasie. 

Pokazałam listę moich jesiennych książek, ale najważniejsze to aby tej jesieni nie zmarnować. To moja ukochana pora roku, więc chcę nacieszyć się kolorowymi liśćmi, które ożywiają szary krajobraz. Deszczem stukającym o szybę, słońcem odbijającym się z kałużach. Dużymi, grubymi swetrami oraz wieczorami pod ciepłym kocykiem z herbatką.
Życzę wam miłej jesieni, oby była jak najbardziej jesienna!




Post powstał w ramach akcji  #jesienzfeeria.
Wydarzenie na facebooku: klik
Fanpage: FeeriaYoung

8 komentarzy:

  1. Ja również chętnie sięgam jesienią po książki, które przypomną mi trochę o wakacjach. Percy Jackson to w tym przypadku strzał w dziesiątkę.
    Zachęciłaś mnie żeby zabrać się teraz za książki pani Brett, które czekają na półce od zimy.
    No a książek z dzieciństwa nie mam za dużo, ale planuje w najbliższym czasie przeczytać lektury, których nie tknęłam w podstawówce.
    Świetny post i genialne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina Brett jest świetna! Jeśli nie czytałaś, to koniecznie musisz od razu się za nie zabrać. Można sobie czytać np. po jednej lekcji na dzień:)

      Usuń
  2. Tej jesieni zdecydowanie muszę sięgnąć po "Jesteś cudem" ;)
    Aleja Czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się zabrać za Jacksona bo wstyd ale jeszcze go nie przeczytałam :(((

    OdpowiedzUsuń
  4. Percy jak najbardziej należy do moich faworytów książkowych, natomiast jeśli chodzi o "Anię z Zielonego Wzgórza", to mi bardzo się podobała, samo to, że to jedna z niewielu lektur, które przeczytałam w podstawówce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Do takich jesiennych wieczorów pasują mi "spokojne", lekkie książki. Może jakieś obyczajówki? Ja mam w planach przeczytanie "Procesu diabła" Adriana Bednarka. Książka niedługo wychodzi i jestem nią "podjarana" ;). Do spokojnych ona należeć nie będzie, ale trudno.
    Również uwielbiam ten klimat jesieni. Lubię siedzieć na parapecie i czytać bądź pisać.
    truthofthunder.blogspot.com | Heaven in Black

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie nie mam ochoty na coś lekkiego, szczerze mówiąc mam ochotę przeczytać już wszystkie lektury na ten rok:P Ale masz rację, czasem coś lżejszego się przyda ;)

      Usuń
  6. To jest książka "Zaczarowane baletki"?!? Myślałam, ze jest tylko film. Moje życie było kłamstwem...
    Pozdrawiam!!! :)

    http://regalnapoddaszu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń