Witam w kolejnym podsumowaniu miesiąca! Do wakacji zostało
ich już tylko dziewięć, także całkiem nieźle.
Jesień jest moją ulubioną porą roku, uwielbiam kiedy pogoda
jest odpowiednia to tego, aby założyć ciepły sweter i patrzeć na spadające
liście za oknem. Niestety tego ostatniego na razie brak, wszystkie liście
dzielnie trzymają się na gałęziach, ale mamy jeszcze na to październik i
listopad, także nie załamuję się. Za to popatrzyłam sobie na deszcz i muszę
powiedzieć, że uwielbiam krople nie tylko na szybie, ale również na swojej
twarzy („Po co mi parasolka?”).
Jesień to idealny czas na czytanie książek. W
dziewięćdziesięciu procentach się z tym zgadzam, ale to dziesięć procent
zajmuje szkoła, a w praktyce jest odwrotnie – dziewięćdziesiąt procent czasu
zajmuje mi szkoła, a dziesięć przeznaczam na spanie, odpoczywanie, zajęcia
pozaszkolne i czytanie. Więc we wrześniu zaczęłam dwie książki, skończyłam
jedną. I przeczytałam również „Dziady cz.III”. Nie mam więc zbytniego wyboru,
ale tak czy tak, dam tutaj „Fangirl”. Jest takim raczej półcudem, ale
przyjemnie mi się ją czytało, byłam ciekawa co wydarzy się dalej, a Cath uwielbiam
i odnajduję w niej siebie.
Tę kategorię chyba pomniemy…
We wrześniu postanowiłam poszukać czegoś jesiennego i
znalazłam!
Tak naprawdę to wydarzenie z sierpnia, ale dopiero teraz
odczuwam to jako cud. Otóż, ze względu na pewne problemy zdrowotne musiałam
przejść na dietę, tzn. zero cukru, zero nabiału i zero glutenu plus mnóstwo
okropnych rzeczy do picia i tabletek do połykania (np. wywar z obierków
ziemniaków, napój dyptamowy, ocet jabłkowy przed posiłkami). I muszę się
powiedzieć, że choć na początku byłam sceptycznie nastawiona do tej diety to
teraz jestem dumna i nie mam zamiaru z niej zrezygnować. Po pierwsze lepiej się
czuję, nerki pozbywają się kamieni i uwaga, uwaga schudłam trzy kilogramy. A
poza tym, dobrze się czuję jedząc zdrowe rzeczy i nawet nie mam ochoty na
coś niezdrowego. Można jeść przy mnie pizzę (a konkretnie sześć), a ja wcale
nie czuję ochoty aby się do tego dołączyć. Same pozytywy!
Poza tym założyłam snapchata, na którego serdecznie was zapraszam. Nazwa: whiteblackbooks
Znowu małe szaleństwo, ale ostatnie do Bożego Narodzenia.
Napisałam to, więc może nie dam się skusić. No, poza trzecią częścią „Szklanego
tronu” na którą mam przyzwolenie. Poza tym nic nie kupuję.









Śliczne zdjęcia :) Ja już tęsknię za tym wolnym czasem w wakacje, kiedy mogłam czytac cale dnie ;(
OdpowiedzUsuńJa też i to jak. Bo teraz nawet jak mam ochotę poczytać, to nie mogę, a jak już znajdę chwilę, to jestem tak zmęczona, że nie chce mi się czytać:(
UsuńŚwietny post! Już od jakiegoś czasu zastanawiam się nad wprowadzeniem czegoś podobnego na mojego bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
monicas-reviews.blogspot.com
Świetne zdjęcia! Niestety u mnie również jest tak, że większość mojego wolnego czasu pochłania szkoła, dlatego coraz trudniej jest znaleźć wolną chwilę na czytanie :(
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
Dziękuję:)
UsuńDoskonale cię rozumiem, teraz pozostaje czekać tylko na jakieś dłuższe wolne:)
Ale piękne zdjęcia! Niecierpliwie czekam na recenzję 'Powodu by oddychać'. Ja czytałam część IV 'Dziadów', a III zaczynam niedługo.. :(
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to dodaj mnie na snapie - pouszyinbooks ;-)
Dziękuję:*
UsuńJa odwrotnie, "Dziady" trzecie mam już za sobą (no, prawie), a czwarte jeszcze przede mną na rozszerzeniu z polskiego:)
Miłego czytania i szybkiego powrotu do zdrowia! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńBardzo fajny post i blog oczywiście! ^^
OdpowiedzUsuńMam straszną ochote na Fangirl, ale tyle książek jest do przeczytania..
Będę wpadał częściej :>
czytamboczytam.blogspot.com
Dzięki, bardzo mi miło :)
Usuń