6 czerwca 2016

Majowe cuda



Maj był naprawdę wspaniałym miesiącem! Mimo jednego - nie pojechałam na Targi Książki w Warszawie. Ale poza tym jednym nieudanym wydarzeniem, był to miły dla mnie czas. Przeczytałam sporo książek, znalazłam czas na wszystkie lektury, które powinnam przeczytać i jeszcze udało mi się poczytać dla przyjemności. 
W maju dużo pracowałam nad jednym z moich konkursowych filmów, teraz tylko czekam na ogłoszenie wyników. 
Poza tym wizja zbliżających się wakacji, również wpływa na mnie jak najbardziej pozytywnie. 


Jak już pisałam, udało mi się przeczytać sporo książek, jednak najlepsza okazała się "Ania z Zielonego Wzgórza", plus jest to chyba zaskoczenie roku, ponieważ czytałam Anię w piątej klasie podstawówki i bardzo mi się nie podobała, a teraz kiedy sięgnęłam po nią po raz drugi - zakochałam się! 


Tak naprawdę jest bardzo mało piosenek z Eurowizji, które słucham po zakończeniu konkursu. Tym razem, jest jednak inaczej. Dodatkowo piosenka totalnie kupiła mnie teledyskiem - jest bardzo, ale to bardzo w moim stylu jeśli chodzi np. o kolory czy ogólną prostotę (kto powiedział, że teledysk musi składać się z półnagich tancerek? proste i subtelne rozwiązania zawsze są lepsze). 























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz