11 czerwca 2016

PrzeCzytane przy kawie #1



Postanowiłam zrezygnować z postów, które dotychczas pojawiały się na blogu. I wiem, co sobie myślicie -Blog o książkach bez recenzji?! A jednak! Przyznam się, że sama rzadko czytam recenzje, robię to tylko gdy tytuł mnie zainteresuje lub jest to po prostu blog, który czytam na bieżąco. Jednak postanowiłam zastąpić typowe posty tego rodzaju, nową serią o nazwie Przeczytane przy kawie”. Co oznacza mniej więcej tyle - moje opinie o kilku książkach w jednym poście. Posty pewnie będą pojawiały się w różnych odstępach czasu, w wakacje na pewno będą częściej, bo wtedy czytam więcej, ale może się zdarzyć tak, że taki post będziecie mogli przeczytać po np. miesiącu czy dwóch (jest to bardzo prawdopodobne ze względu na czekającą mnie za rok w maju maturę). 



Tym razem tak się złożyło, że opowiem Wam o książkach, które przeczytałam w maju.


W maju, po ponad miesiącu udało mi się skończyć „Czerwoną królową”. Popełniłam błąd przy czytaniu tej książki, ponieważ w trakcie zaczęłam czytać coś innego i tak wszyło, że minął mi kwiecień, a ja nadal tkwiłam pomiędzy dwoma książkami. Jednak w końcu udało mi się doczytać „Czerwoną królową”. Zabrałam się za nią głównie ze względu na słabe recenzje, które słyszałam. Powiem Wam, że nie było tragedii, spodziewałam się dużo gorszej książki. Pomijając to, że świat w tej historii został stworzony z różnych elementów z innych serii („Rywalki”, „Szklany tron”, „Niezgodna”, „Igrzyska Śmierci” ), to całkiem dobrze się ją czytało. Gdy już ją otworzyłam, byłam w stanie przeczytać nawet sto stron na raz, ale kiedy ją odłożyłam nie sięgałam po nią prze tydzień. Niby w trakcie czytania w jakiś sposób trzymała w napięciu, ale gdy za jakiś czas chciałam czytać dalej, musiałam wracać kilka stron, aby przypomnieć sobie co się działo, a to nie jest dobry znak. Jednak prawdopodobnie przeczytam drugą część.



Następnie przeczytałam „Ludzi bezdomnych”, ponieważ była to moja lektura na rozszerzenie z polskiego. Byłam mile zaskoczona tą książką, bardzo dobrze się ją czytało i po kilku rozdziałach nie czytałam jej już dlatego, że musiałam, ale dlatego że chciałam wiedzieć co wydarzy się dalej. Planuję nową serię i myślę, że tam więcej powiem wam o „Ludziach bezdomnych”.


„Ania z Zielonego Wzgórza” to zdecydowanie hit maja, tego roku oraz mojego życia! Kiedy byłam w piątej klasie czytałam Anię, ale pamiętam, że bardzo mi się nie podobała. Jednak zupełnie nie wiem czemu, postanowiłam do niej wrócić, ale była to dobra decyzja i teraz stała się jedną z moich ulubionych książek. Za mną również drugi tom (trzeci też, ale o nim następnym razem), który uwielbiam, tak jak poprzednią część.


Znów wracamy do tematyki szkolnej. Na rozszerzenie z polskiego, przeczytałam trzy opowiadania Stefana Żeromskiego - „Zmierzch”, „Zapomnienie”, „Rozdziobią nas kruki, wrony”. Szczerze mówiąc, po przeczytaniu „Ludzi bezdomnych” spodziewałam się czegoś lepszego, więc trochę się rozczarowałam.


Ostatnią książką przeczytaną przeze mnie w maju było „Jądro ciemności”. Spodziewałam się zdecydowanie czegoś lepszego, ale są gorsze lektury, więc nie mogę narzekać. Poza tym nie jest to długa historia, więc szybko przez nią przebrnęłam, nie było w niej dużo archaizmów (chyba trafiłam na dobre tłumaczenie :P), więc rozumiałam co czytam.

Koniecznie dajcie znać, jak podoba Wam się post tego typu?
 W następnych planuję pisać o mniejszej ilości książek, więc nie przerażajcie się długością, bo nie zawsze będzie aż tyle tekstu.


2 komentarze:

  1. Czekałam na ten post tak bardzo! Super pomysł, ja sama nie zawsze piszę recenzje niektórych książek, bo albo mi się nie chce, albo nie mam czasu, albo nie mam AŻ TYLE do napisania.
    Co do CK, hahaha, moja ukochana książka. Nie będę czytać 3 tomu, bo chyba sobie sama oczy wydrapię XD
    "Ludzi bezdomnych" baaaaaardzo chcę przeczytać, a co do "Jądra ciemności" - ja bardzo lubię! Ale zdaje sobie sprawę, że to ciężka i bardzo zobowiązująca lektura i rozumiem negatywne opinie innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uznałam, że w tego typu postach każdy znajdzie coś dla siebie, plus normalnie nie pisałabym o lekturach szkolnych, a tak nie ma z tym problemu:)
      No tak, o oczy trzeba dbać :D
      Jeśli chodzi o "Jądro ciemności" to mój problem z tą książką polega na tym, że jest trochę za mało akcji, większość to opisy i przeżycia wewnętrzne bohatera, przez co trochę gorzej się to czyta:/

      Usuń