14 września 2016

Sierpniowe cuda | 2016


Mam kalendarz i wiem, że jest już połowa września oraz że od miesiąca nic nowego się nie pojawiło. Czasem tak bywa.
Poza tym, to podsumowanie będzie raczej krótkie, bo choć działo się dużo, to w większości były to rzeczy, których wolałabym tutaj nie poruszać. Uprzedzając pytania, nie wydarzyło się nic strasznego, wręcz przeciwnie! Miały miejsce same cudowne zdarzenia. A potem pochłonęła mnie szkoła.
Tak jak mówiłam, post jest krótki, ale za to mam dla was dwa filmy.

  Ze względu na wyżej wspomniane radosne wydarzenia, nie czytałam dużo. Właściwie to przeczytałam półtorej książki, obie były bardzo dobre, więc nawet cieszę się, że połowa jednej z nich jeszcze przede mną, co prawda nie wiem kiedy uda mi się ją przeczytać, bo na razie utknęłam w lekturach.
Ale chcę krótko wspomnieć o „Cieniu wiatru”, więcej jak zawsze dowiecie się z Przeczytanych przy kawie. 
O czym jest ta książka chyba nie muszę mówić. Początek był bardzo dobry, jednak z każdą stroną podobało mi się coraz mniej, ale ostatnie dwieście stron czytałam z zapartym tchem. Plus, takiego zakończenia zupełnie się nie spodziewałam. I koniec końców oceniam książkę bardzo pozytywnie. Tak to bywa, że czasem o tym czy książka jest dobra decyduje dopiero zakończenie.

  







 

 











Tak jak pisałam na początku, mam dla was dwa filmy. Będzie mi bardzo miło, jeśli obejrzycie obydwa. Jeden jest dłuższy niż zazwyczaj, prawdopodobnie dlatego że ten z lipca był tak krótki, że aż wstyd było mi go dodawać, więc w sierpniu wzięłam się w garść hahaha. Jednak zapraszam do obejrzenia, bo przy niektórych ujęciach bardzo się napracowałam i koniecznie chciałabym wiedzieć co o nich myślicie.



Kolejny jest z wyjazdu do Poznania. Na początku miał być jeden film z całego miesiąca, ale pomyślałam, że jednak przyjemniej będzie się go oglądało jak oddzielny. Zapraszam!


A Wam jak minął ostatni miesiąc wakacji? Założę się, że mało kto z was pamięta, że był taki miesiąc, bo pewnie tak jak ja, żyjecie już szkołą.

2 komentarze:

  1. Ja wakacje miałam dosyć szalone, prawie cały czas byłam poza domem, co mnie cieszy, nie przepadam za siedzeniem w miejscu - uwielbiam podróżować. Szkoła już w pierwszych dniach dała o sobie znać i cóż... Życie szkolne się rozpoczęło - nauka, kartkówki, sprawdziany itd. Dodatkowo w tym roku piszę egzaminy, więc muszę się wyjątkowo postarać :/ Ale jestem zadowolona, że mimo nawału pracy znajduję czas na książki, bez nich już dawno straciłabym chęć do życia. :) Jedyne nad czym ubolewam to brak czasu na seriale, które kocham oglądać. :/ PS. muszę to napisać: robisz cudowne zdjęcia! Chciałabym kiedyś robić takie.:)
    Pozdrawiam, Nat z osobliwe-delirium.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :*
      U mnie niestety nawet czas na czytanie lektur ciężko znaleźć :/ O czytaniu "dla przyjemności" nawet nie ma co mówić, ale na szczęście nie wszystkie lektury są złe;)
      Najlepszą receptą na dobry wynik egzaminu jest brak stresu:) Najlepiej przed samymi egzaminami odpuścić, oczyścić umysł, zrelaksować się, wyspać. A przed wejściem na sale zjeść dwa kawałki czekolady (koniecznie gorzkiej! bo zawiera najwięcej magnezu) i następne dwa schować do torebki na przerwę:)

      Usuń