Bezy oreo + film | Aby czytanie było smaczniejsze

Bezy, które widzie na zdjęciu są paradoksem. Dlaczego? Zrobiłam je z białek, które mi zostały z tego powodu, że nie mogę ich jeść i używam tylko żółtek. Efekt po zjedzeniu jednej bezy? Wysypka. Ale nie martwcie się, reszcie rodziny która je jadła, nic nie było, więc upieczenie takich bez jest bezpieczne. No, chyba że macie alergię. 

Nie będę Wam mydlić oczu, że przepis od podstaw wymyśliłam sama, ponieważ bazowałam na przepisie z Moich wypieków. Jednak troszkę zmieniłam, troszkę dodałam od siebie i powstały pseudo bezy oreo, które przypominają mi odrobinę makaroniki. Ale tak czy tak, były pyszne! I mimo wysypki cieszę się, że spróbowałam chociaż tej jednej i żałuję, że nie mogłam zjeść więcej.   

Składniki:

Białka jaj

Cukier puder (60g na jedno białko)

Ciasteczka Oreo w ilości jakiej chcecie

Białka przygotowałam według przepisu z Moich Wypieków, który znajdziecie tutaj - klik.

Z Oreo wyjęłam krem, a ciasteczka włożyłam do woreczka i za pomocą wałka pokruszyłam w drobne kawałki (trochę za drobne hahaha). 

Do gotowej masy z białek i cukru wsypywałam po odrobinie pokruszonych Oreo i mieszałam. Na koniec dodałam krem. Bezy umieściłam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiłam do piekarnika. Piekłam według przepisu, do którego link macie wyżej. 

Jak dokładnie wyglądało przygotowanie bez możecie zobaczyć w filmiku.

Jak podoba Wam się wielki powrót tej serii?
Wytrwali czytelnicy być może pamiętają ją w nieco innym wydaniu sprzed dwóch lat.

Koniecznie dajcie znać czy podobał Wam się „przepis”!
 Jeśli zrobicie takie bezy, koniecznie oznaczcie mnie na zdjęciu na instgramie lub podeślijcie zdjęcie w prywatniej wiadomości.