4 listopada 2017

Październik 2017



O październiku mam sporo do powiedzenia, ponieważ przyniósł ogromną zmianę w moim życiu. Studia. 
Czy mi się podoba? Bardzo. Nie wyobrażam sobie siebie teraz na jakiejkolwiek innej uczelni i na jakimkolwiek innym kierunku. Historia sztuki to jest to, co kocham. Przekonałam się o tym po raz kolejny. Pierwszy raz był dokładnie rok temu, kiedy na poważnie zaczęłam się uczyć tego przedmiotu do matury. A teraz jest drugi, gdy zaczynam wchodzić w tę dziedzinę bardziej. Chociaż muszę powiedzieć, że zajęcia na studiach wyglądają inaczej niż te przygotowujące do matury... i jak najbardziej mi się to podoba! Jeśli Wam powiem, że jedne z moich ulubionych zajęć to te, na których przez półtorej godziny uczyliśmy się o deskach do ikon, pomyślicie że zwariowałam, ale to prawda - podobały mi się. Poza tym mam niewiele zajęć, które są "właściwą" historia sztuki (gdzie poznajemy dzieła sztuki z epok), większość to bardzo interesujące dodatki, takie jak historie fotografii, terminologia rzemiosła i designu, konwersatorium o tym, czy malarze ikon mają biografie. Mam też cudowne ćwiczenia, na których możemy bezkarnie dotykać sobie dzieła sztuki np. z XVI wieku, a wiadomo że nie każdy człowiek ma na to pozwolenie, więc czuję się wyjątkowa ;)
 Nie mogę doczekać się następnego semestru, bo wydaje mi się, że będę miała coraz więcej zajęć praktycznych. 

Kolejna informacja z października jest taka, że nadal nie przepadam za Warszawą i kiedy tylko mogę wracam do domu, ale jednak trochę ją oswoiłam i jestem w stanie przeżyć to, że muszę tam mieszkać.













Obejrzenie filmiku z października zajmie Wam dosłownie minutkę, więc zapraszam!



Jak Wam minął październik? Studenci, jak wrażenia ze studiów? Jesteście zadowoleni z wyboru kierunku, tak jak ja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz