19 września 2018

sierpień 2018



Sierpień w końcu przyniósł mi trochę prawdziwych wakacji. 
Byłam na kursie rysunku, chciałam się na niego zapisać już dłuższy czas i w to lato mi się udało. Przez tydzień nie udało mi się dużo nauczyć, chociaż zajęcia były bardzo intensywne, jednak sześć dni to nie tak dużo. Ale ten kurs dał mi jedną ważną rzecz, pewność, że w pierwszej liceum podjęłam bardzo dobrą decyzję rezygnując z mojego wieloletniego marzenia o byciu architektem. Od momentu, w którym podjęłam tę decyzję, ani razu jej nie żałowałam, ale kurs rysunku jeszcze upewnił mnie w tym upewnił. Więc było warto się na niego zapisać, chociaż nie zauważyłam znacznego wzrostu moich umiejętności. 

W sierpniu udało mi się też pojechać do Wrocławia, co prawda tylko na trzy dni, ale zwiedziliśmy bardzo dużo i w sumie te trzy dni wystarczyły, żeby zwiedzić większość miejsc, które chcieliśmy. Jedyne miejsce, którego nie udało nam się zobaczyć to ogród japoński. 
Zostawiam Wam filmik z tego wyjazdu, łącznie z nazwami miejsc, które odwiedzaliśmy i w których jedliśmy (wszędzie było pysznie, polecam!).

 

A po powrocie z Wrocławia przyszedł czas na stres i naukę do wrześniowej poprawki. Nie ma o czym opowiadać, więc zapraszam do obejrzenia zdjęć.




































 


A Wam jak minął sierpień? I jako, że mamy już wrzesień pojawia się pytanie, jak pierwsze dni szkoły? A studenci, jak spędzacie ostatnie dni wakacji?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz